53:52
Nieustanna pielgrzymka w duchu wiary - III. „… to nie zło, ale miłość, miłosierdzie i przebaczenie będą miały ostatnie słowo. Bóg złożył na krzyżu Jezusa cały ciężar naszych grzechów; wszystkie …Więcej
Nieustanna pielgrzymka w duchu wiary - III.
„… to nie zło, ale miłość, miłosierdzie i przebaczenie będą miały ostatnie słowo.
Bóg złożył na krzyżu Jezusa cały ciężar naszych grzechów; wszystkie niesprawiedliwości, jakich dopuścił się każdy Kain przeciwko swemu bratu, całą gorycz zdrady Judasza i Piotra, całą próżność despotów, całą arogancję fałszywych przyjaciół. To był ciężki krzyż”
/Papa Francesco - 19.04. 2014, Rzym/
oczy_szeroko_otwarte
Wrodzona moc miłowania!
„Wcale nie jest tak, że dopiero dane nam przez Boga przykazanie niejako wymusza na nas miłość do Boga. Zdolność miłowania dana jest nam podobnie jak np. zdolność widzenia; mamy oczy i widzimy. Podobnie mamy serce i miłujemy. Inaczej mówiąc, „w samej naturze człowieka spoczywa pewna siła umysłu, […] zdolność oraz konieczność miłowania”.
osuch.sj.deon.pl/…/wrodzona-moc-mi…
Więcej
Wrodzona moc miłowania!

„Wcale nie jest tak, że dopiero dane nam przez Boga przykazanie niejako wymusza na nas miłość do Boga. Zdolność miłowania dana jest nam podobnie jak np. zdolność widzenia; mamy oczy i widzimy. Podobnie mamy serce i miłujemy. Inaczej mówiąc, „w samej naturze człowieka spoczywa pewna siła umysłu, […] zdolność oraz konieczność miłowania”.

osuch.sj.deon.pl/…/wrodzona-moc-mi…


* Nie mówmy zatem, że nie jesteśmy zdolni do miłowania i że jesteśmy całkiem bezsilni!

* Nie narzekajmy „jak gdyby wymagano od nas czegoś niezwykłego”.

* A kiedy już miłujemy, to nie wynośmy się, „jak gdybyśmy ofiarowywali więcej, niż orzymaliśmy”.
oczy_szeroko_otwarte
Jedynym sensownym celem naszego życia na ziemi powinno być dążenie ze wszystkich sił do zjednoczenia z Bogiem nieogarnionym myślami i ludzkim sercem, który wydaje się być pozornie nieobecny w wymiarach ludzkiego doświadczenia. Droga do zjednoczenia z tajemnicą osobowego Boga jest drogą wiary, bolesnym przedzieraniem się przez ciemności zmysłowe i duchowe. W codziennym trudzie serca, otwieramy się …Więcej
Jedynym sensownym celem naszego życia na ziemi powinno być dążenie ze wszystkich sił do zjednoczenia z Bogiem nieogarnionym myślami i ludzkim sercem, który wydaje się być pozornie nieobecny w wymiarach ludzkiego doświadczenia. Droga do zjednoczenia z tajemnicą osobowego Boga jest drogą wiary, bolesnym przedzieraniem się przez ciemności zmysłowe i duchowe. W codziennym trudzie serca, otwieramy się na Miłość Boga i jednoczymy się z Nim. Wytrwale krocząc drogą wiary, zdobywamy wiedzę przekraczającą wszelkie poznanie i mądrość. Dlatego Pan Bóg ostrzega: "Jeżeli nie uwierzycie, nie zrozumiecie" (Iz 7,9). Światowej sławy filozof, św. Edyta Stein, która porzuciła ateizm po przeczytaniu biografii św. Teresy od Jezusa, pisze, że konieczne jest "byśmy opowiedzieli się za lub przeciw Bogu. Tego się od nas wymaga: zdecydować się, nie otrzymując w zamian kwitu gwarancyjnego. Oto jest wielkie ryzyko wiary. Droga wiedzie od wiary do oglądu, nie odwrotnie. Ten, kto jest zbyt pyszny, by się tą wąską furtką przeciskać, pozostaje na zewnątrz. Ten jednak, kto przedostaje się na drugą stronę, jeszcze za życia dociera do wciąż pełniejszej jasności i doświadcza prawdziwości powiedzenia: Credo ut intelligam - Wierzę i pojmuję. Sądzę, że niewiele da się tu wskórać na drodze przeżyć, które się finguje i konstruuje w wyobraźni
adonai.pl/rozwazania/

****************************
„Serce mówi do serca”. Stworzeni do miłości

Zostaliśmy też stworzeni, aby dawać miłość, aby znajdować w miłości natchnienie do wszystkiego, co czynimy i do najtrwalszych rzeczy w naszym życiu. Czasami wydaje się to naturalne, szczególnie wtedy, gdy czujemy radość z miłości, gdy nasze serca przepełnione są wielkodusznością, idealizmem, pragnieniem pomagania innym, budowania lepszego świata. Ale kiedy indziej stwierdzamy, że trudno jest kochać; nasze serca mogą łatwo stwardnieć w wyniku egoizmu, zawiści i pychy. Błogosławiona Matka Teresa z Kalkuty, wielka Misjonarka Miłości, przypominała nam, że dawanie miłości, czystej i szlachetnej, jest owocem codziennych decyzji. Codziennie musimy wybierać miłowanie, to zaś wymaga pomocy, pomocy, która pochodzi od Chrystusa, z modlitwy i z mądrości opartej na Jego słowie oraz z łaski, której On użycza nam w sakramentach Kościoła.
papiez.wiara.pl/doc/631774.Stworzeni-do-milosci

***************************
o. Remigiusz Recław SJ
www.remi.jezuici.pl/teksty/_milosc.html

Czym jestem bez miłości? Niczym.

Miłość, o której mówię, niełatwo traci cierpliwość.
Zawsze chce być twórcza.
Miłość nie jest zaborcza.
Nie pragnie imponować,
nie pielęgnuje przesadnych wyobrażeń o własnej ważności.
Miłość zachowuje dobre maniery
i nie ugania się za własną korzyścią.
Miłość nie jest drażliwa ani przewrażliwiona.
Stara się nie pamiętać złego,
nie rozwodzi się nad nikczemnością innych.
Z drugiej strony miłość cieszy się wraz ze wszystkimi
dobrymi ludźmi z każdego zwycięstwa prawdy.
Miłość nie zniechęca się do innych.
Miłość nie zna granic ufności,
a jej nadzieja nigdy nie gaśnie.
Miłość przetrwa wszystko.

***************************

Jezus, skąd bierzesz siły... Z Miłości...

www.dominik.poczekaj.pl/cykl/cykl_Jezusskadb…

/…/ Pwt 30,16 - Ja dziś nakazuję ci miłować Pana, Boga twego, i chodzić Jego drogami, pełniąc Jego polecenia, prawa i nakazy, abyś żył i mnożył się, a Pan, Bóg twój, będzie ci błogosławił w kraju, który idziesz posiąść.

Miłość może mieć różne odcienie i stosownie do sytuacji potrafi znaleźć odpowiedni sposób wyrażenia się.

Miłość jest uważna, bo zapomina o sobie.

Miłość jest troskliwa i usłużna, bo dostrzegając potrzebę drugiego, dwoi się i troi, by jej zaradzić.

Miłość jest najważniejsza, bo potrafi podejść do bliźniego chociażby tylko po to, by go wysłuchać, by mu służyć, by być do jego dyspozycji.

Miłość ma różne odcienie - bo stosownie do sytuacji potrafi znaleźć odpowiedni sposób wyrażenia się.

***************************

Starajcie się o większe dary: a ja wam wskażę drogę jeszcze doskonalszą. /1Kor, 12, 31/

***************************

Moc w słabości
www.katolik.pl/moc-w-slabosci,701,812,cz.html

Najważniejsze w życiu jest to, że kocha nas owa niepojęta siła i umysł, który tego wszystkiego dokonał. Tę siłę i umysł nazywamy "Bogiem". Jego Syn nas uczył, żebyśmy nazywali Go "Ojcem". Widzieliśmy ogrom i chwałę Jego miłości, objawionej we wcieleniu, w męce i w zmartwychwstaniu Chrystusa. Dobre rzeczy wokół nas zmuszają nas do wierzenia - najmocniej, jak potrafimy - że Bóg nas kocha. Całym swoim jestestwem wy musicie wierzyć, że On kocha was, a ja muszę wierzyć , że kocha mnie. A wtedy w naszych duszach zaczną płynąć głębokie strumienie miłości. Wierzę, że dar miłosierdzia rzeczywiście otwiera strumienie miłości w nas, którzy zostaliśmy stworzeni na obraz i podobieństwo Boga. Ale strumienie miłości muszą zostać uwolnione. Trzeba przerwać zaporę egoizmu i otworzyć zardzewiałe śluzy miłości własnej. Skaliste brzegi nienawiści do siebie muszą zostać skruszone. A to da się zrobić tylko dzięki łasce Bożej. Sprawą Ducha Świętego jest to, abyśmy stali się na obraz Chrystusa.
Jeżeli chcecie kochać, musicie być podatni na miłość. Ewangelia stawia sprawę jasno: jeżeli dostatecznie często będziecie wyciągać rękę w geście miłości, to ktoś ją wam przebije gwoździem. Jeżeli kochacie innych, możecie być oszukani, zdradzeni i porzuceni. Jeżeli kochacie Chrystusa, musicie podążać trudną drogą Kalwarii. Ale wtedy zaczniecie rozumieć, że jesteście stworzeni przez moce, które są poza wami. Z początku może to nie być zbyt wyraźne. Wymaga to cierpliwości i krytycznego spojrzenia na siebie czy jakiegoś wysiłku. Możecie czuć silne pragnienie Boga, nawet jeżeli nie umiecie się modlić. Zaczniecie się zmieniać. A to już jest efekt miłosierdzia, które przemieni się w miłość do innych, wychodzącą poza afekt czy litość.
Dla większości ludzi miłość jest silnym uczuciem, popychającym ich do dawania wszystkiego, co mogą osobie, którą kochają. Uczucie to uważamy za największe, najgłębsze, najsilniejsze. Jednak jeżeli miłość to tylko uczucie, to nie może trwać ciągle. Miłość może oznaczać także zależność i jako taka trwać przez całe życie i powodować negatywne uczucia. Dlatego ludzie, którzy się kochają, często latami kłócą się i sprzeczają.
Ale nawet z uczucia i z zależności może wyrosnąć oddanie i przekonanie. To tu naprawdę może wkraczać łaska miłosierdzia. Dojrzała miłość jest niezłomna; jest to największa siła na świecie. Miłość staje się święta, kiedy zostanie uświęcona Bożą łaską; oddaje cześć i szacunek i jest nieustraszona wobec przeszkód. Jest twórcza, dzięki czemu często przynosi znacznie więcej niż można by oczekiwać. Miłość jest jak wielka sztuka: kryje w sobie więcej, niż okazuje, i mówi więcej, niż wyraża. Miłosierdzie może czynić dobre rzeczy przez setki lat - czy to dla rodziny, czy dla jakiejś sprawy, czy dla wiary.
Osoba, która doszła do dojrzałej miłości Boga, może (choć nie musi) odczuwać wielkie emocje, ale będzie w nich wiara oraz całkowite i pełne czci oddanie się Bogu i Jego dzieciom. W rezultacie taka osoba będzie dokonywać rzeczy przerastających wszelkie oczekiwania. Miłość pozostawi nienawiść do samego siebie i egoizm tak daleko z tyłu, że przy końcu drogi nie będzie po nich nawet śladu.

***************************
Wy macie świadczyć o tym wszystkim (Łk 24, 48)

***************************
„Zmysłowa” miłość Boga
mateusz.pl/duchowosc/wj-zmb.htm

Jezus wie, że nasze ciała potrzebują poczuć Miłość, którą obdarzany jest cały człowiek. Jak głęboko poruszająca jest scena spotkania z trędowatym. W ciele tego człowieka mieszka śmierć; wpisana jest izolacja zamiast otwarcia na komunię. Być może właśnie jego ciało wyraża zwątpienie w możliwość doświadczenia uzdrawiającej miłości Jezusa. Trędowaty mówi bowiem: jeśli chcesz, możesz mnie oczyścić. Umysł tego człowieka jest przekonany o mocy Jezusa (możesz to uczynić), ale jego ciało wątpi, czy Jezus zechce wyjść naprzeciw wypowiedzianej prośbie. Dlatego słowom niosącym uzdrowienie towarzyszy gest. Gest zwrócony właśnie do zranionego rozpaczą i izolacją ciała: Zdjęty litością, wyciągnął rękę, dotknął go i rzekł do niego: Chcę, bądź oczyszczony! (Mk 1,41). Jezus pragnął, by trędowaty usłyszał pełne miłości chcę, (jak głębokim zmiłowaniem i pociechą zabrzmiały te słowa!), lecz również, aby poczuł na swoim ciele czułość tego zapewnienia.

**************************

Duchu Miłości wylewaj się na nas z przebitego serca Jezusa…

*************************

"Jeżeli nie uwierzycie, nie zrozumiecie" (Iz 7,9)
adonai.pl/rozwazania/

Już na samym początku naszej drogi wiary, trzeba dobrowolnie się wyrzec pożądania rzeczy i przyjemności tego świata. W swoim nastawieniu do świata poznawanego zmysłami, w pracy i spoczynku, w pożywieniu i ubieraniu się, w rozrywkach i zabawie należy pamiętać o słowach Jezusa: "Tak więc nikt z was, kto nie wyrzeka się wszystkiego, co posiada [przez pożądanie], nie może być moim uczniem" (Łk 14,33). Odrzucenie i walka z wszelką pożądliwością, która zniewala i pozbawia Bożego Ducha, oznacza podjęcie niesienia swojego krzyża i wejścia w ciemną noc wiary. Dopiero wtedy zaczyna się bolesny proces oczyszczenia, przemiany i jednoczenia człowieka z Bogiem przez miłość. Dokonuje się to wszystko, przy naszej pełnej zgodzie i przyzwoleniu, przez Chrystusa w mocy Ducha Świętego. Tym wszystkim, którzy decydują się pójść ciemną drogą wiary, św. Jan od Krzyża daje bardzo zwięzłe wskazówki:

"Po pierwsze: trzeba mieć ciągłe pragnienie naśladowania we wszystkim Chrystusa, starając się upodobnić swoje życie do Jego życia, nad którym często należy rozmyślać, by je umieć naśladować i zachowywać się we wszystkich okolicznościach tak, jak by się On zachował.

Po drugie: należy odrzucać wszelkie upodobania, które nasuwają się zmysłom, o ile nie zmierzają wprost do czci i chwały Bożej; wyzbyć się z nich i opróżnić trzeba dla Jezusa, który w tym życiu nie chciał ani nie miał innego upodobania, oprócz pełnienia woli swego Ojca, i to nazywał swoim pokarmem (J 4,34). I tak na przykład, gdy nadarza się sposobność słyszenia czegoś przyjemnego, co nie ma na celu służby i chwały Bożej - trzeba się wyrzec upodobania w tym i nie słuchać... I wszystkie zmysły tak trzeba umartwiać, oczywiście w miarę możności. Jeżeli bowiem nie można czegoś uniknąć, wystarczy, że się nie ma w tym upodobania, chociażby się odczuwało te wrażenia. Niech dusza stara się tym sposobem mieć zmysły umartwione, wyzbyte z wszelkiego upodobania, pogrążone jakby w ciemnościach. Przy takiej pilności w krótkim czasie wiele postąpi".


Kroczenie drogą ciemnej nocy wiary jest bolesnym procesem oczyszczenia i dojrzewania do miłości. "Dopóki sam Bóg nie skończy tego oczyszczenia - pisze św. Jan od Krzyża -jakie chce w duszy przeprowadzić, żaden środek czy sposób nie zmniejszy tej boleści. Dusza w tym stanie pozostaje tak bezbronna, jak więzień zamknięty w głębokiej tajemnicy, mający w dodatku ręce i nogi skrępowane kajdanami. Nie może się poruszyć ani nic ujrzeć, ani z nieba ani z ziemi odczuć żadnej ulgi, dopóki duch nie będzie już na tyle subtelny, i prosty i delikatny, aby mógł stać się jednym z Duchem Bożym według stopnia miłosnego zjednoczenia, jakiego Bóg w miłosierdziu swoim raczy mu udzielić. (...) Kiedy dusza odrzuci całkowicie wszystko, co nie zgadza się z wolą Bożą, wówczas zostaje przekształcona w Boga przez miłość".

*************************
Najtrudniej wykonać pierwszy krok
www.opoka.org.pl/…/wam_2013_madros…
Jeśli wiara nie zależy ode mnie, to od kogo? Owszem, wiara jest łaską, ale łaską daną każdemu z nas, możliwą do przyjęcia i rozwinięcia jej w sobie

*************************
NIE CZEKAJCIE, AŻ BĘDZIECIE LEPSI
www.opoka.org.pl/biblioteka/T/TS/lepsi.html

Głód, pragnienie, tęsknota doskwierająca do żywego - oto reakcja na oddalenie Boga. Tego, co przeżyła siostra Faustyna w bardzo ukrytym życiu wewnętrznym, my możemy dostępować także poprzez oczyszczenie życia zewnętrznego, przez trudne okoliczności, przez jakiś rodzaj życiowej walki, trudu, starania

*************************

Tereska zrozumiała, że miłość zawiera w sobie wszystko, obejmuje cały czas i wszystkie miejsca, miłość jest wieczna. I wtedy prawie oszalała z radości wykrzyczała:

„Jezu, moja Miłości, wreszcie odnalazłam swojej powołanie: moje powołanie to miłość! Tak, odnalazłam swojej miejsce w Kościele, a dałeś mi je Ty, mój Boże! W sercu Kościoła, mojej Matki, ja będę miłością. W ten sposób będę wszystkim i moje marzenie się spełni…”.

Święta Teresa od Dzieciątka Jezus – Kamyczki do mozaiki o życiu św. Teresy…
www.slowo.redemptor.pl/…/Swieta_Teresa_o…

*************************

W sercu Kościoła...

Mądrość miłości. Pocieszający sen. Bezkresne pragnienia. Powołaniem moim jest miłość. Mały ptaszek. Boski Orzeł. Legion dusz małych
.

Nareszcie znalazłam odpoczynek... Zgłębiając tajemnice Mistycznego Ciała Kościoła, nie rozpoznawałam siebie w żadnym z jego członków, wymienionych przez św. Pawła; a raczej chciałam odnaleźć się we wszystkich... Miłość dała mi klucz do mego powołania. Zrozumiałam, że skoro Kościół jest ciałem złożonym z różnych członków, to nie brak mu najbardziej niezbędnego, najszlachetniejszego ze wszystkich. Zrozumiałam, że Kościół posiada Serce i że to Serce PŁONIE MIŁOŚCIĄ, że jedynie Miłość pobudza członki Kościoła do działania i gdyby przypadkiem zabrakło Miłości, Apostołowie przestaliby głosić Ewangelię, Męczennicy nie chcieliby przelewać krwi swojej... Zrozumiałam, że MIŁOŚĆ ZAMYKA W SOBIE WSZYSTKIE POWOŁANIA, ZE MIŁOŚĆ JEST WSZYSTKIM, OBEJMUJE WSZYSTKIE CZASY I WSZYSTKIE MIEJSCA... JEDNYM SŁOWEM - JEST WIECZNA!...
www.karmel.pl/klasyka/dzieje/baza.php

*************************
Czułam, że lepiej jest mówić do Boga niż rozmawiać o Bogu, bo do rozmów duchowych miesza się bardzo wiele miłości własnej.
/święta Teresa od Dzieciątka Jezus/

*************************

św. Teresa Benedykta od Krzyża :
"Sytuacja psychiczna jest u różnych ludzi różna. Trzeba umieć odkrywać własne sposoby nawiązywania łączności z wiecznością, podtrzymywania jej czy ożywiania. Rozmyślanie, czytanie duchowe, uczestnictwo w liturgii lub w nabożeństwach... nie dla wszystkich i nie zawsze są jednakowo owocne. Nie każdy, na przykład, zdolny jest do ciągłego rozmyślania, a i sposób rozmyślania dla różnych osób jest różny. Jest rzeczą ważną umieć znaleźć to, co nam najskuteczniej pomaga, a także umieć z tego skorzystać."

*************************
Dojrzałość w wierze
slowozycia.net.pl/…/4282-dojrzalosc…

Jeżeli nasza wiara się rozwija, to zmierza ona do współpracy z Bogiem. Wielkość wiary poznajemy po wielkości dzieł, które podejmujemy. Człowiek, który współpracuje z Bogiem, dokonuje dzieł większych aniżeli te, na jakie go stać. On sam zdaje sobie sprawę z tego, że gdyby został sam, to absolutnie tego nie potrafiłby uczynić. Jeżeli może cieszyć się owocami swego trudu, to tylko i wyłącznie dlatego że nie jest sam, że współpracuje z Bogiem.
Na tym poziomie wiary nie ma już możliwości tracenia z oczu Boga, jak nie ma możliwości zapomnienia o tym, z kim niosę ciężką belkę. To jest świadomość współpracy. Cokolwiek podejmuję, nie podejmuję sam, Bóg dźwiga z drugiej strony. Gdyby On upuścił dźwigany ciężar, to ja momentalnie zostanę nim przywalony, bo sam nie potrafię go udźwignąć. Tu nie chodzi o świadomość wzrokowego kontaktu, lecz o świadomość bardzo bliskiej współpracy.
Wołajmy dziś wspólnie z Apostołami: Panie, przymnóż nam wiary. Daj nam odkryć szczęście ścisłej współpracy z Bogiem.

**************************
ISTNIEJE TYLKO MIŁOŚĆ”
www.opoka.org.pl/…/istnieje_milosc…

Nie kochajmy świata i tego, co jest na świecie! Bo to, co jest na świecie, jest „pożądliwością oczu, pożądliwością ciała i pychą żywota”. Może ktoś powie: Bóg stworzył to, co jest na świecie — niebo, ziemię, morze, słońce, księżyc, gwiazdy, zwierzęta, drzewa, ptaki. Dlaczego nie miałbym kochać boskich stworzeń? Oby Duch Boży był w tobie, abyś widział, iż to wszystko jest dobre. Ale biada ci, jeśli kochając stworzenia odwrócisz się od Stwórcy! Piękne są stworzenia, lecz ileż piękniejszy jest Ten, który wszystko stworzył! Niech uważa Miłość wasza! Przy pomocy porównań zdołacie zrozumieć, czy nie szatan przyczołgał się do was swoim podszeptem: Niech wam dobrze będzie ze stworzeniem Bożym, czyż nie dlatego je dał, by wam było dobrze? I odurzają się tym ludzie, i giną, zapominając o Stwórcy. Nie używają stworzeń umiarkowanie, lecz pełni są chciwości i gardzą Stwórcą. O takich mówi Apostoł: „Kłaniali się stworzeniu, otaczając je czcią, zamiast Stwórcy błogosławionemu na wieki” (Rz 1, 25). Nie zabrania ci Bóg miłować stworzeń; nie powinieneś jednak szukać w nich szczęścia, lecz je poznawać i cenić, aby kochać ich Stwórcę.

Miłość poszerza duszę

Patrzcie, bracia, ile dóbr pomijamy, gdyż nie leży w nich cel! Używamy ich jak w drodze, jak w gospodzie krzepimy się i idziemy dalej. Cóż zatem jest celem? „Najmilsi, jesteśmy synami Bożymi i jeszcze się nie okazało, czym będziemy” — tak powiedziano w tym Liście. Jesteśmy więc jeszcze w drodze, musimy wędrować dalej, aż dojdziemy do celu. „Wiemy, iż gdy się ukaże, podobni będziemy do Noego, ponieważ Go ujrzymy, jako jest” (3, 2). Oto cel ostateczny; tam wieczne chwalenie, ustawiczne „Alleluja” bez ustanku.).

Miłość a jedność Kościoła

W pierwszych czasach zstępował Duch Święty na wiernych i mówili językami, których nigdy się nie uczyli. Potrzebne były wtedy te znaki. Słusznie objawił się Duch Święty w darze języków, gdyż Ewangelia Boża torowała sobie drogę owymi językami w całym świecie. Taki był znak dla owych rzeczy, lecz już minął. Bo czy dziś spodziewamy się cudu języków u tych, na których wkłada się ręce, aby otrzymali Ducha Świętego? Czy czekał kto z was, aby mówili językami nowo ochrzczeni (infantes), kiedyśmy włożyli na nich ręce?
Czy był kto wśród was tak ograniczony, iżby gdy to się nie stało, powiedział: Nie otrzymali Ducha Świętego, bo gdyby Go otrzymali, mówiliby językami, jak niegdyś owi wierni?

Skoro więc teraz obecność Ducha Świętego nie zaznacza się żadnymi tego rodzaju cudami, po czym można poznać, iż ktoś otrzymał Ducha Świętego? Niech zapyta swego serca: jeśli kocha brata, jest w nim Duch Boży. Niech sam się bada przed oczyma Boga, czy kocha pokój i jedność, czy jest w nim miłość do szerzącego się po całym świecie Kościoła. I niech nie poprzestaje na miłości brata, którego widzi tylko przed sobą; wielu bowiem naszych braci nie widzimy, a przecież złączeni jesteśmy w nimi w jedności Ducha. Cóż w tym dziwnego, że ich nie ma wśród nas? Jesteśmy wprawdzie w jednym ciele, ale głowa jest w niebie. Bracia, oczy nasze nie widzą się ani się nie znają. Czy jednak nie znają się w miłości cielesnego złączenia? Na dowód, iż się znają w złączeniu miłości, gdy jedno i drugie oko jest otwarte, nie potrafi prawe na coś patrzeć, na co by nie patrzyło i lewe. Nie zdołasz patrzeć prawym okiem bez lewego. Razem się poruszają, mają wspólny przedmiot, różne jest tylko ich miejsce położenia. Podobnie jest z ludźmi. Jeżeli wszyscy mają jeden cel z tobą, kochając Boga, nie zwracają uwagi na to, że was dzieli przestrzeń: serce bowiem wspólnie zanurzyliście w świetle prawdy. Gdy więc chcesz się przekonać, czy przyjąłeś Ducha Świętego, zapytaj serca; możesz bowiem mieć sakrament, a nie mieć mocy sakramentu. Zapytaj swego serca. Jeśli jest w nim miłość brata, bądź spokojny! Nie może być miłość bez Ducha Bożego. Mówi bowiem Paweł: „Miłość Boża rozlana jest w sercach naszych przez Ducha Świętego, który nam jest dany”.

**************************

WEZWANI DO ZJEDNOCZENIA Z BOGIEM

Panie, ponieważ Ty pierwszy mnie umiłowałeś, spraw, abym i ja mógł odpłacić Ci miłością (1 J 4, 19).

Bóg „udzielił wam drogocennych i największych obietnic, abyście się przez nie stali uczestnikami boskiej natury” (2 P 1, 4). Od Starego aż do Nowego Testamentu, wszystkie obietnice Boże, a nawet przyjście Zbawiciela, kończą się uczestnictwem człowieka, już stworzonego na Jego obraz, w samej Jego naturze, a zatem w Jego życiu boskim. Jest to tajemnica łaski Chrystusa, który wprowadza człowieka do rodziny Boga, we wspólnotę życiową z Ojcem, Synem i Duchem Świętym. Tylko na tej podstawie można mówić o zjednoczeniu, o wspólnocie z Bogiem. Św. Jan od Krzyża zauważa, że nie wszystkie dusze posiadają takie dary — grzesznicy na przykład utracili je — lecz „również te, które są w stanie łaski, nie są w nim w równym stopniu, bo jedne są na wyższym, inne na niższym stopniu miłości. Bóg szczodrzej udziela się tej duszy, która więcej postąpiła w miłości, to znaczy bardziej złączyła swą wolę z wolą swojego Stwórcy” (Dr. II, 5, 4).

Warunkiem zjednoczenia z Bogiem jest inicjatywa Boża, dzięki której człowiek dostępuje łaski i miłości. Bez tych darów człowiek nie może miłować Boga miłością przyjaźni ani nie może pragnąć zjednoczenia z Nim. „My miłujemy, ponieważ Bóg sam pierwszy nas umiłował” (1 J 4, 19). Dlatego miłość człowieka ku Bogu nie jest nigdy inicjatywą, lecz odpowiedzią; lecz odpowiedzią konieczną, aby człowiek mógł wzrastać w łasce i w miłości, jakie otrzymał, do tego stopnia, że cały jego byt i całe życie zostaną nimi przeniknięte, uświęcone, przekształcone. Między początkowym stanem łaski i miłości a życiem w pełnym zjednoczeniu z Bogiem istnieje przestrzeń, którą sam Bóg chce wypełnić udzielając coraz obfitszych darów, pod warunkiem jednak, że człowiek stara się odpowiedzieć na nie. „Wierny jest Bóg, który powołał nas do wspólnoty z Synem swoim Jezusem Chrystusem, Panem naszym!” — woła św. Paweł (1 Kor 1, 9). O wierności Boga nie można wątpić: On przecież wezwał człowieka do zjednoczenia z sobą i pragnie urzeczywistnić swój plan; lecz aby to uczynić, czeka na wielkoduszną i wierną odpowiedź swojego stworzenia. Dlatego udziela się człowiekowi tylko w takiej mierze, w jakiej ten postąpił w miłości.

O Panie, muszę Cię posiąść w pełni, aby zaspokoić moje gorące pragnienie miłości... A Ty, o Panie, przez swą łaskawość wysłuchaj i patrz na to pragnienie, które sam we mnie wzbudziłeś. Ty chcesz i możesz zadowolić to serce stworzone na to, by Cię posiadać. Jedynie nieskończonością, którą jesteś sam, możesz zaspokoić tę nienasyconą potrzebę życia i miłości.
Ty, jak najczulsza matka, pragniesz tego boskim ogniem. Któż może zmierzyć i przeniknąć miłość nieskończoną, jaką masz dla człowieka, który jest dziełem rąk Twoich?... O tak! Muszę Cię posiadać w pełni, by nasycić serce moje i zaspokoić nieskończoną potrzebę miłości, która je pożera... Serce człowieka jest przepaścią. Ty sam, o Boże, znasz jej głębię i sam możesz ją wypełnić; wszelkie stworzenie jest marne, nie dorasta do tego. Nie ma w nim oparcia ani pełności, ani nasycenia, ani prawdziwego dobra, ani bezinteresowności, ani skutecznej woli, by zaspokoić nasze biedne serce... Gdzie znajdę tak wielka miłość i tyle życia, które zaspokoiłyby tę nienasyconą potrzebę miłości i życia, jaką Ty, o Panie, wszczepiłeś we mnie? Ach! Potrzeba centrum, prawdziwego i doskonałego ogniska, abym posiadła wolną przestrzeń i wzajemność. A gdzie je znajdę, jeśli nie w Tobie jedynie, o Panie, dla Ciebie bowiem serce nasze zostało stworzone (bł. M. Teresa de Soubiran).

O Jezu, kto mi udzieli łaski, by być jednym duchem z Tobą? Ja niewątpliwie, o Panie, odrzucając mnóstwo stworzeń, pragnę jedynie Twojej jedności! O Boże, Ty jeden tylko jesteś samą jednością, jakiej potrzebuje dusza moja! O drogi przyjacielu mojego serca, zjednocz tę jedyną biedną duszę moją z jedyną Twoją dobrocią! Ty jesteś cały mój, kiedyż ja będę cały Twój? Magnes przyciąga żelazo i spaja je ze sobą. Panie Jezu... bądź magnesem mojego serca, przyciśnij, pociągnij, złącz na zawsze z ojcowskim sercem swoim mojego ducha! O, ponieważ stworzyłeś mnie dla siebie, dlaczego nie jestem w Tobie? Zanurz tę kroplę, jaką jest mój duch, którego mi dałeś, w morzu swojej dobroci, z której pochodzi, Panie. Ponieważ Twoje serce miłuje mnie, dlaczego nie porywa mnie do siebie, skoro tak gorąco tego pragnę? Pociągnij mię, a pobiegnę za Twoim urokiem, by rzucić się w Twoje ramiona i nie odchodzić już stamtąd na wieki wieków (św. Franciszek Salezy).
O. Gabriel od św. Marii Magdaleny, karmelita bosy
Żyć Bogiem, t. III, str. 423


*************************

Najtrudniej jest wtedy, kiedy nie trafi się na swoje powołanie np. kiedy jest się statkiem nie da się być lokomotywą, czy samochodem… Jak jest się na swoim miejscu, wszystko jest w porządku, trzeba poznać swoje powołanie – o. Leon Knabit, benedyktyn z Tyńca.

*************************
„Powołanie to nie spacer, ale droga miłości”

Papież Franciszek w uroczystość Objawienia Pańskiego zachęcał nas: „Na drodze życia bądźmy uważni, odważni i nie zmęczeni!” Droga jest trudem, domaga się zatem odwagi, uważności. „Niech będzie z nami zawsze Słowo Boże! Miejmy przy sobie Ewangelię, czytajmy ją i rozważajmy”.Aby nie zamknąć się w egoistycznym „domku ślimaka” potrzebujemy Bożego Słowa, które nam pomoże nie tylko opuścić „więzienne mury egoizmu”, ale i wyruszać z odwagą droga powołania codziennie, uważnie i bez zmęczenia.

Warto przytoczyć w tym miejscu także słowa proroka Izajasza:

"Czy nie wiesz tego? Czyś nie słyszał?
Pan - to Bóg wieczny,
Stwórca krańców ziemi.
On się nie męczy ani nie nuży,
Jego mądrość jest niezgłębiona.
On dodaje mocy zmęczonemu
i pomnaża siły omdlałego.
Chłopcy się męczą i nużą,
chwieją się słabnąc młodzieńcy,
lecz ci, co zaufali Panu, odzyskują siły,
otrzymują skrzydła jak orły:
biegną bez zmęczenia,
bez znużenia idą"
/Iz 40, 28-31/
s.M. Alodia Witas

*************************
Powołanie do ofiary z miłości
wch-biblijne.com/…/43-2009-2010-2-…

Być może przychodzą nieraz takie dni, w których zastanawiamy się, czy gdyby przyszło nam przeżywać życie na nowo, czy byśmy starali się je jakoś przeorientować i inaczej ukierunkować, czy też chcielibyśmy, żeby powtórzyło się dokładnie tak, jak było. Otóż taka refleksja w życiu jest bardzo potrzebna dlatego, że ona z jednej strony chroni przed pychą, przed egoizmem, a z drugiej strony chroni również przed popadaniem w jakąś rozpacz, przed pesymizmem i wszystkim, co ze sobą życie złego niesie. Zawsze nam się coś udaje, i zawsze czegoś nie zdążyliśmy zrobić.

Jeżeli Bóg coś mówi to znaczy, że czegoś wymaga, czegoś żąda, czegoś potrzebuje. Ale jeżeli czegoś wymaga od człowieka, to daje mu też siłę, żeby przez to przeszedł. Daje mu też siłę żeby to, czego Bóg sobie zażyczył, się spełniło. Kto wierzy w Boga — powtarzamy w każdych okolicznościach — nigdy nie jest sam.

*************************

Mieć wiarę Abrahama
franciszkanie.esanok.pl/index.php

/…/A my… Za wiarę Bóg chce nam dać wszystko. Nie tylko niebo, choć to najważniejsza obietnica. On chce nam dać wszystko, co najlepsze już tu, na ziemi. Cały problem polega na tym, że najlepsze dla nas według Niego nie zawsze jest najlepszym według nas. Dzieje się tak dlatego, że my patrzymy na to, co tu i teraz, a Bóg patrzy szerzej. Może dla mnie najlepsze jest w tym momencie zintegrowanie się z towarzystwem przez wspólne wypicie czy branie narkotyków, może w tym momencie najlepiej jest nam bez ślubu kościelnego, może w tym momencie mogę zrobić najlepszy interes… Wiara zakłada, że zaufam Bogu i uznam za najlepsze dla mnie to, co On proponuje. Ileż to razy przekonaliśmy się, że w perspektywie czasu nasze racje tracą na znaczeniu, a podążanie za Jego racjami daje spokój, bezpieczeństwo, prawdziwą miłość. Bóg patrzy szerzej, widzi więcej. Patrząc na krzyż z perspektywy tych, którzy pod nim stali, był on tragedią, a z perspektywy naszych czasów jest błogosławieństwem. Obietnica Boga: uwierz, a będziesz szczęśliwy; uwierz, a twoje życie się przemieni – Bóg uczyni cię szczęśliwym, jak nikt na ziemi uczynić nie zdoła. Wiara nie jest łatwa, mimo że Bóg pomaga wierzyć. Ale nikt nie mówił, że łatwo być wierzącym. Wiernych mamy dziś w kościołach sporo, a wierzących… Panie, przymnóż mi wiary. Przemiana życia – jeśli się na nią odważymy – pociągnie za sobą pozytywne zmiany, które pozwolą nam wzrastać w wierze i dostrzegać rzeczy, których wielu nie widzi. Ale najpierw musimy zaufać Bogu tak, jak zaufał Abraham.

*************************

„Słudzy nieużyteczni jesteśmy; wykonaliśmy to, co powinniśmy wykonać”. Nie chodzi tutaj o zaniżanie własnej wartości, fałszywą pokorę, która nie pozwala zaakceptować własnej godności. Chodzi o świadomość relacji z Jezusem, z Bogiem. Wobec Boga będziemy zawsze sługami nieużytecznymi. Wszystko, co czynimy i możemy uczynić jest Jego darem, łaską: „beze Mnie nic nie możecie uczynić” (J 15, 5). Jednak z Nim możemy wszystko, nawet wyrywać i przesadzać morwy!

Jaka jest moja wiara?
Czy jest świadoma, zaangażowana, głęboka?
Czy ulega rozwojowi, stagnacji czy może obumiera?
Czy służę innym bezinteresownie?
Czy umiem i chcę zaakceptować, aby mi czasem służono?
Czy jest we mnie pokora, która pozwala uznać, że czasem jestem ubogi, słaby, potrzebujący pomocy?
Czy też uważam, że muszę być zawsze silny i mieć wszystko pod kontrolą?
Czy mam świadomość, że „bez Boga nic, a z Nim wszystko”?
www.deon.pl/…/art,351,panie-p…

**************************

DROGI WIARY
www.opoka.org.pl/…/wam_2012_drogi_…

Wiara nie jest dodatkiem do życia, jest samym życiem. Mogę więc powiedzieć: „tak żyję, bo jestem człowiekiem wierzącym”. Moja wiara to droga przez życie, które dla nikogo, zwłaszcza w dzisiejszych czasach nie jest proste i łatwe. Wiara to nie jest jednak jakaś magiczna różdżka, która sprawia, że wszelkie trudności znikają, a życie staje się łatwe i przyjemne, bo przeżywane pod parasolem Bożej Opatrzności. Jednakże w wierze człowiek znajduje siłę i światło, by przetrwać nawet najtrudniejsze chwile. Tę potrzebną moc czerpie z Boga, któremu może codziennie powtarzać: Chociażbym chodził ciemną doliną, zła się nie ulęknę, bo Ty jesteś ze mną (Ps 23, 4). Na drogę wiary Stary Testament dał nam Boże Prawo, a Nowy Testament dał nam najlepszego Przewodnika. Jest nim Jezus Chrystus. On nas prowadzi drogą wiary. O Nim każdy wierzący mówi swoim życiem: Wiem, komu zawierzyłem (2 Tm 1, 12), a w chwilach wątpliwości wiara każe mu powtarzać: wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia (Flp 4, 13).

**************************

tak się składa, że akurat dziś, kiedy mogę pozwolić sobie na jedno słowo więcej… Kościół daje Słowo Boże: pierzchalski.ecclesia.org.pl/index.php
Spotkanie kobiety z Jezusem stało się najważniejszym wydarzeniem jej życia, lekcją miłości, odkryciem, że jest dla kogoś ważna, jako człowiek, jako kobieta. Lekcja, w której doszło do odkrycia, że nie oczekuje się od niej, by dała swoje ciało, lecz by nauczyła się kochać. Uczymy się miłości, gdy odchodzimy od ranienia miłości Pana. „Nie potępiam”, jest siłą dla „nie grzesz więcej”

**************************

Krzyżowa droga wyzwolenia. Wyzwalająca potęga miłości.
www.odwaga.oaza.pl/refleksje10.html

Miłość nie może umrzeć

Chrystus przybity do krzyża, Chrystus umierający na krzyżu. Czy ktoś z nas ośmieli się powiedzieć, że to jest Jego porażka, Jego klęska, że On także się zawiódł, także przegrał? Nie. Chrystus właśnie w tym momencie ocalił człowieka. Człowiek jest wtedy obrazem i podobieństwem Boga, kiedy żyje miłością, a miłość to właśnie oddanie siebie. Paradoks: właśnie taka miłość zabezpiecza życie, bo miłość nie może umrzeć.

*************************

Uczyć się Krzyża
www.katolik.pl/uczyc-sie-krzyz…

Krzyk ukrzyżowanego Chrystusa „Pragnę” jest po to, by dać sercu biednego człowieka pragnienie Boga, i aby mogło ono być przeżywane w Kościele. A bardzo nam trudno stać się prawdziwymi żebrakami. Wewnętrzne ubóstwo jest tym wymiarem miłości, który sprawia, że nasze serce staje się żebrzące. Wejście w ten wymiar jest niezwykle trudne, gdyż nie jest on naturalnym uwarunkowaniem człowieka, przede wszystkim zaś, silne piętno odciska na nas dzisiejsza mentalność, duch posiadania, gromadzenia zapasów. Serce Jezusa przeżywa krzyk „Pragnę” po to, by dać nam siebie, by podjąć całe nasze ubóstwo z jego pragnieniami i je przemienić w pragnienie Boga. Tak wielkie jest dzisiaj ubóstwo, że świat woła jednym wielkim głosem o obecność Jezusa i o Jego powtórne przyjście w chwale.

Krzyk Jezusa „Pragnę” powinniśmy przyjmować i przeżywać w wierze. Serce Maryi zostało nam dane po to, by nasze serce mogło żyć tym krzykiem. Z pragnienia, które przeżywał Bóg, ma wypływać w naszym sercu prawdziwe pragnienie powrotu Jezusa w Jego chwale. Ubóstwo w sposób niepowtarzalny pozwala ukazywać i przekazywać miłosierdzie Serca Jezusa, gdyż miłosierdzie to przymierze miłości z ubóstwem.

**************************
Umrzeć z Miłości
profeto.pl/360-sekund,9135.html
Wszystko w nim było piękne…

**************************

Jakie kajdany złych relacji skuwają mnie z moimi bliźnimi?

dl.dropboxusercontent.com/…/07. Miłość bliź…

osuch.sj.deon.pl/…/k-osuch-sj-milo…

Panie, wejrzyj łaskawie na nasze wysiłki i doprowadź je do szczęśliwego końca

*************************
Przykazania Boże to błogosławiona tablica wartości – powiedział Abp Wacław Depo

*************************

Nowe przykazanie, czyli jak kochać dzisiaj - o. Adam Szustak OP
www.youtube.com/watch

*************************

Uwierz tylko i chodź za mną…

ABRAHAM UWIERZYŁ

biblista.pl/index.php

co to znaczy wierzyć? Wiara rozpoczyna się od Bożego wezwania i w tym sensie jest ona łaską niosącą usprawiedliwienie. Zapraszając nas do wiary Bóg proponuje nam żywą, osobową relację, która obejmuje akty rozumu, woli, uczuć, ale jest także postawę wyrażającą się w czynach. Jak każda relacja, także i ta – ze względu na ludzkie ograniczenia – przeżywa trudności, kryzysy, próby, ale także wzrost. Wiara to postawa całego człowieka wobec Boga wyrażająca się w przyjmowaniu prawdy o Bogu, zaufaniu, posłuszeństwie, wierności. Wiara bez uczynków jest martwa.
Ze swej strony Bóg daje wierzącym obietnice, których wypełniania należy oczekiwać – w zadatku – już teraz, a w pełni w przyszłości. Historia Abrahama pokazuje, że wiara jest wielką przygodą życia z Bogiem. Do przeżycia tej przygody zachęcają nas teksty biblijne opowiadające o Abrahamie i jego potomkach.