Kochany Ojcze nasz...

"Ogromnie potrzebna jest modlitwa, ta wielka i nieustanna modlitwa Kościoła: żarliwa i wytrwała. Ona jest pierwszym frontem, na którym przesila się dobro i zło w naszym świecie. Ona toruje drogę dobru i służy przezwyciężaniu zła. Ona uprasza łaski Boże i miłosierdzie dla świata. Ona dźwiga ludzi do tej godności, jaką nadał im Syn Boży, gdy zjednoczeni z nim powtarzają: Ojcze nasz."
/Jan Paweł II/

Ojcze nasz...

Jesteś Tym, który nas stworzył i powołał do życia. A przecież obdarowałeś nas, Panie, jeszcze czymś więcej – prawdziwym Życiem, bo dałeś je nam w osobie Jezusa Chrystusa. Ustanowiłeś między sobą a nami relację rodzicielską, pełną miłości i troski. Nie musimy się Ciebie bać, ale mamy Cię kochać jak Najdroższego Tatę. Chcesz naszej bliskości, zaufania i zawierzenia. Dla każdego masz ciepłe słowo, wyciągniętą rękę w biedzie. Wysłuchujesz cierpliwie, a Twoja miłość jest nie tylko absolutna, ale też sprawiedliwa. Twoja miłość uzdrawia i uczy kochać. To prawda, że wymagasz wiele, lecz to właśnie dla naszego dobra. A przecież dałeś nam wolność! Dzięki Twojej miłości ci z nas, którzy zostali pokaleczeni przez życie, którzy może nie znali swojego ojca – wiedzą, co to miłość, Kochany Ojcze nasz...

któryś jest w niebie...

jesteś tak blisko, a przecież Twoje Królestwo nie jest z tego świata. Zszedłeś do nas, uniżyłeś się, by stać się człowiekiem i by nam pokazać, jakimi drogami możemy za Tobą podążać w ziemskiej wędrówce. Pokazałeś, gdzie znajduje się prawdziwa ojczyzna, gdzie jest nasz dom. Pociągasz nas tam swoją Miłością... Ty, który jesteś w niebie...

święć się imię Twoje...

za to, że pozwoliłeś kochać Cię i wielbić. Za to, że jesteśmy nienasyceni w pragnieniu napełniania się Twoją Miłością: potrzebujemy Jej coraz więcej, by móc żyć. Za to, że stworzyłeś tyle cudów i codziennie każdy z nas – nawet najbardziej chory i cierpiący – może ich doświadczać pod tak rozmaitymi postaciami. Święty i Piękny jesteś Boże...

przyjdź Królestwo Twoje...

pociągaj nas nieustannie do Ciebie i za Tobą, wiąż nas z Tobą coraz silniej, tak - żebyśmy nie chcieli już niczego innego i pragnęli tylko zbawienia, aby być z Tobą wiecznie. Zbawiaj nas co dzień w oczekiwaniu na ten przyszły czas. Obdarowuj nas radością w trakcie oczekiwania. Przyjdź Królu nad Królami. Przyjdź i zamieszkaj w nas...

bądź wola Twoja, jako w niebie tak i na ziemi...

tylko Ty wiesz, Boże, co jest dla nas najlepsze, a my potrafimy tak się niecierpliwić i chcieć zbyt dużo (za dużo) - i nie to, co Ty sam naprawdę dla nas przygotowałeś. Bo masz wobec każdego z nas najlepszy plan - zbawienie i przygotowujesz nas do niego różnymi sposobami. Za wszystkie Twoje łaski, nawet za to, co w ludzkich kategoriach nazywamy niepowodzeniami – dzięki Ci, Panie! Bo niepowodzenia też mogą zbliżać nas do Ciebie. Zawsze niech tylko Twoja wola się spełnia...

chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj...

pokarm codzienny, ten duchowy i ten fizyczny, Ty sam nam przygotowujesz i podajesz. Nie chcesz, Boże – bo przecież nas kochasz – abyśmy chodzili bez pociechy, bez pokrzepienia i umocnienia wiary i miłości. Droga, którą dla nas wybrałeś, jest trudna, ale prowadzi do Ciebie. Kiedy pozwalasz nam dostrzec Cię przede wszystkim w miłości, która sprawia, że żaden trud czy wyrzeczenie nie są już jałowe i smutne - spostrzegamy nagle, że wszystkie kamienie na tej drodze, to świeżo rozkwitłe kwiaty; ciernie, które ranią nam stopy, to najdelikatniejszy puch; pot, jakim zraszamy nasz codzienny wysiłek, to pachnące olejki; a nasze rany to najpiękniejsze obrazy, w których odbija się Twoje Oblicze, Boże. Twój chleb Panie jest zawsze najlepszy...

i odpuść nam nasze winy...

naucz nas przepraszać Cię z całego serca, bo na tak wielką Miłość, jaką nas obdarzasz, jedna kropelka naszej skruchy i wyrzutów sumienia – to prawdziwa odrobina. Ale ta odrobina przyjęta przez Ciebie, rozkwita pod Twoim wybaczającym i kochającym spojrzeniem, zamienia się w wielki ogród. To Ty uczysz jak kochać i przebaczać. Twoja Miłość zrównuje nas wszystkich. A jesteś tak o każdego zazdrosny, Boże, że chcesz nas tylko dla siebie! Dla swojej chwały! Bądź uwielbiony Boże!

jako i my odpuszczamy naszym winowajcą...

jeśli jesteśmy równi, to nikt z nas nie ma prawa gnębić w jakikolwiek sposób drugiego. Tym drugim zawsze jesteś przecież Ty. Wyzwoliłeś nas, Panie, od nas samych. Wydobyłeś z niewoli złudzeń, przyzwyczajeń, chorób i marności tego, co przemija, co i tak musi umrzeć, abyśmy mogli żyć w zupełnej wolności dla Prawdy i dla Miłości. Przyjmując Cię do naszego życia, stajemy się – w tej jednej chwili podejmowania decyzji – nareszcie ludźmi wolnymi. Bo miłość zrównuje i wyzwala, ponieważ zapomina o sobie samej, a staje się jak ten, którego miłuje. Nic nie odłączy mnie od Miłości Twej...

i nie wódź nas na pokuszenie...

strzeż nas od grzechu i to, co zaszczepiłeś w nas przy Chrzcie Świętym – utrwalaj innymi sakramentami, wzmacniając w nas wolę współpracy z Tobą. Pamiętamy o tym, co ofiarowujesz nam w każdej Eucharystii: Przymierze, Odkupienie i obietnicę Zbawienia. Boże, w Tobie jest wszystko, czego nam potrzeba...

ale nas zbaw ode złego...

tylko Ty masz moc wyrwania nas z ciemności i chaosu. Jesteś przecież taki przemądry i czuły. Zwracasz uwagę na każdą chorobę w naszej duszy i śpieszysz z lekarstwem. Wzmacniasz siły, bo słyszysz błagalne wołania albo zupełnie ciche szepty, same westchnienia i jęki. Tylko my, w swoim rozproszeniu, tak często jesteśmy głusi i ślepi na Twoją pomoc... A Ty ciągle biegniesz obok, towarzysząc w każdej sekundzie w naszym pośpiechu tak wielkim, że czasem staje się on biegiem na zatracenie. Ciągle nas wyprzedzasz, czekasz na nas, a my nierzadko myślimy, że już za nami przestałeś nadążać. Jesteś cały czas obok, bo nas kochasz przeogromnie. Jesteś tuż, na wyciągnięcie ręki, na odległość szeptu. Przecież każdy nasz krok może być tym zdradliwym, tym niebezpiecznym i będziemy potrzebowali Twojej pomocy. Przyszedłeś przecież po to, by obdarować nas życiem w miłości i wyrwać ze śmierci. Miej litośc nad grzesznikami, Boże...

Amen.
Slawek
👍 👍 👍 🤗 😇
Samo Ojcze nasz jest modlitwą w liczbie mnogiej; tylko w łączności z „my" dzieci Bożych możemy w ogóle przekraczać granicę tego świata i wznosić się do Boga.
Dla interpretacji Ojcze nasz ma to podwójne znaczenie. Po pierwsze, istotną rzeczą jest wsłuchiwanie się w słowa Jezusa; pozwoli nam ono zrozumieć je dokładnie tak, jak zostały przekazane w Piśmie Świętym. Musimy, na ile …More
👍 👍 👍 🤗 😇

Samo Ojcze nasz jest modlitwą w liczbie mnogiej; tylko w łączności z „my" dzieci Bożych możemy w ogóle przekraczać granicę tego świata i wznosić się do Boga.
Dla interpretacji Ojcze nasz ma to podwójne znaczenie. Po pierwsze, istotną rzeczą jest wsłuchiwanie się w słowa Jezusa; pozwoli nam ono zrozumieć je dokładnie tak, jak zostały przekazane w Piśmie Świętym. Musimy, na ile tylko możemy, poznać myśl Jezusa, którą nam chciał przekazać w tych słowach. Musimy jednak też pamiętać, że Ojcze nasz wypływa z Jego własnej modlitwy, z rozmowy Syna z Ojcem. Znaczy to, że sięga ona w głębiny znajdujące się daleko poza samymi słowami. Obejmuje całą szerokość człowieczeństwa wszech czasów, dlatego w wykładzie czysto historycznym, mimo całej jego doniosłości, nie da się wysondować jej głębi.
We wszystkich wiekach wielcy ludzie modlitwy, dzięki wewnętrznej jedności z Panem, mogli się zanurzać w tę głębię poza słowami i dlatego mogą nam nieco odsłonić ukryte bogactwo tej modlitwy.
A każdy z nas, w swej całkowicie osobistej relacji do Boga, może w tej modlitwie zostać przyjęty i w niej może znaleźć schronienie. Musi ciągle na nowo swoją „mens", swoim duchem, wychodzić naprzeciw „vox", naprzeciw przychodzącego do nas od Syna słowa, otwierać się na nie i poddawać się jego prowadzeniu. Wtedy otworzy się jego własne serce i każdy pozna, jak Pan chce się modlić z nim właśnie.

Ojcze nasz jest zawsze modlitwą Jezusa i że jej sens objawia nam wspólnota z Nim. Modlimy się do Ojca w niebie, którego poznajemy przez Jego Syna; w ten sposób Jezus jest zawsze obecny w tle tych próśb - co lepiej zobaczymy przy ich szczegółowym wykładzie. A ponieważ Ojcze nasz jest modlitwą Jezusa, jest ona także modlitwą trynitarną: modlimy się z Chrystusem przez Ducha Świętego do Ojca.

✍️ BENEDYKT XVI - JEZUS Z NAZARETU
MODLITWA PAŃSKA - Benedykt XVI część I
mirriam shares this
5
Jak wyrazić Miłość...!
Dla mnie i dla ciebie?
😇 🤗 🙏More
Jak wyrazić Miłość...!

Dla mnie i dla ciebie?
😇 🤗 🙏